Wybór drzwi wejściowych to z pewnością dylemat niejednej osoby, która budując dom w stylu klasycznym, musiała się zmierzyć z brakiem na rynku polskim takich, będących namiastką tradycyjnych, drewnianych, solidnych drzwi, jakie kojarzą nam się z domami czerpiącymi swoją bryłę z poprzednich epok. My również borykaliśmy się z tym problemem, a próba wyboru gotowych drzwi w naszym przypadku zupełnie odpadała, gdyż otwór pozostawiony na wstawienie był niestandardowy. Ponadto teraz swój renesans przeżywają drzwi metalowe, z dociepleniem wewnątrz, elementami stalowymi, podłużnymi, prostymi w swej formie świetlikami, które idealnie wpasowują się w nowoczesne domy o prostych dachach i olbrzymich przeszkleniach.
Szukając wykonawcy natrafiliśmy na stolarza, który swoją osobą urzekł mnie od pierwszego spotkania i wiedziałam, że ten dystyngowany Pan w dojrzałym wieku spełni nasze marzenia o wyjątkowych, niepowtarzalnych idealnych dla nas drzwiach.
Projektem zajęłam się osobiście. Wiedzieliśmy, że mają być wysokie, rzeźbione, w czarnym połysku. Pozostała mi najprzyjemniejsza kwestia – projekt rzeźbień. Skarbnicą inspiracji jest pinterest, dlatego w poszukiwaniu wszelakich pomysłów szczerze polecam Wam posiłkowanie się tym portalem. Najpierw przyszedł czas na dobranie kształtów, kiedy już pomysł został zatwierdzony przez G. przelałam wszystko na papier milimetrowy, dostarczyłam stolarzowi i czekałam niecierpliwie na efekt końcowy.
Gałko-klamka służąca do otwierania również została zamówiona od starszego człowieka, który swego czasu posiadał sklep na słynnej ul.Bartyckiej w Warszawie, ale jak stwierdził w dobie, kiedy złote klamki przestały być modne zaprzestał sprowadzania ich z Włoch i wygrzebał nam dosłownie spod ziemi 🙂 dwa komplety. Zaskakujące dla nas było stwierdzenie, że złote są niemodne, bo wertując setki stron z klasycznymi drzwiami, 90% z nich posiada złote klamki 🙂 W przeciągu ostatnich dwóch lat zauważyłam jednak, że coraz popularniejsze są tego rodzaju okłucia i powszechniej dostępne na polskim rynku, niż w momencie kiedy my ich poszukiwaliśmy, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Z kolei dzwonek zamontowany w centralnym miejscu, tzw. serce, to element kompletnie niedostępny w naszej szerokości geograficznej 🙂 dlatego został zamówiony z angielskiego ebay. Drzwi wejściowe nie posiadają żadnych okienek ani wizjerów, gdyż obok znajduje się przeszklona ściana i nie było potrzeby dodatkowo doświetlać tego miejsca, a ktokolwiek się zbliża do domu jest widoczny z pozostałych okien.
Jeśli chodzi o praktyczne aspekty, bo zapewne zapytacie jak z utrzymaniem czystości, to tak jak myślicie połysk powoduje, że łapki moich maluchów są oczywiście niejednokrotnie odbite i widoczne, podobnie jak kurz nawiewany z pobliskich pól, ale wiecie co? Nie wszystko co piękne musi być praktyczne, a ja nie czuję się strasznie wykończona jak raz na jakiś czas je przetrę szmatką.
Efekt końcowy przerósł moje oczekiwania, za każdym razem jak na nie patrzę mam wrażenie, że skrywają tajemnicę, dzwonek nadaje im serce, a dusza naszego domu znajduje się tuż za nimi 🙂 To pierwsze drzwi mojego projektu w naszym domu, ale nie ostatnie. Kolejne zewnętrzne znajdują się z drugiej strony domu, otwierają tzw. część roboczą, czyli kotłownię oraz spiżarnię, pozostałe to drzwi wewnętrzne, które już niebawem wam zaprezentuję w całej okazałości. Tymczasem pozostawiam Was jeszcze z kilkoma kadrami głównych drzwi, jeśli jesteście zainteresowani namiarami na Pana stolarza od takich małych perełek, dajcie znać!
Do przeczytania,
Lulu